Teatr
Otworzyłeś mi Panie
Furtkę na życie.
Dałeś kielich by pić
Czyste kartki w zeszycie.
Dekalog by nie błądzić.
Beztroski czas dzieciństwa
I młodość dałeś mi.
By poznać to,
Co tak trudne w poznaniu.
A drogi znałam cel.
Życie pisało scenariusz
Role rozdano też.
I gramy w teatrze,
Te sztukę, którą piszesz Ty!
Może to serial na dłużej
A może spektakl na dziś.
Casting trwa.
Wygranych coraz mniej.
Czekamy – nim kurtyna opadnie.
W powtórkach nie zagrał
Jeszcze nikt.
Dojrzałość
Jestem wiatru cichym szeptem.
I przestrzenią daną ptakom.
Jestem wody czystym strumieniem.
I pamięcią w brzozach rozwianą.
Sięgam wzrokiem świerków w halach.
I dotykam nieba rękami.
Szukam pereł w mądrości słowach.
Ich bogactwo gromadząc w sobie.
Szukam dróg brukowanych,
Twardych, mocnych – nie zdartych czasem.
Zbieram liście w kasztanowych alejach,
Jak kolejne kartki z kalendarza.
Sięgam po dojrzały owoc
Zamknięty w zielonym kolczastym sercu.
Biorę delikatnie w dłonie
To serce – otwieram
Nie chcę by upadło i pękło !
Słowa
Kiedy jesteśmy razem
Nic nie jest straszne
I niemożliwe.
Kiedy patrzymy na siebie
Odkrywamy prawdę.
Kiedy słuchamy
Wierzymy w słowa.
A kiedy mówimy
Pragniemy by zmysły
Uległy słowom.
By mowa była
Oczami, uszami, pragnieniem.
A kiedy nie umiemy mówić,
By była spojrzeniem.