Jest to praca zbiorowa wydana pod red. dr. M. Łuczkowskiego, staraniem Jerzego Bajerowskiego, urodzonego w Idzikowicach, a później mieszkającego w Buczku. Jemu to właśnie leżało na sercu ocalenie od zapomnienia miejsca swoich dziecięcych lat, a który to powierzył właśnie Panu dr. M. Łuczkowskiemu zadanie zebrania w całość historii parafii Libiszów nad którą pracowało ponad 20 osób.Została ona spisana na 336 stronach, na których znajdziemy również dawne jej fotografie. Wydana w 300 egz., dzięki Agencji Wydawniczej Paj – Press i jest dostępna w naszej bibliotece, i jej filii bibliotecznej w Libiszowie.
Monografia ta reprezentuje najbardziej kompletne i całkowicie ujęcie dziejów parafii Libiszów i miejscowej wspólnoty od jej powstania po współczesność.
W części pierwszej dowiadujemy się o początkach Libiszowa datowanych na wiek XIV oraz o zmianach administracyjnych i terytorialnych dokonujących się na tych terenach. Autor Andrzej Wróbel przedstawił bogaty i różnorodny materiale źródłowym z zasobów Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim Oddział Tomaszów Mazowiecki dotyczący dziejów Libiszowa. Z artykułu Mirosława Szukały dowiadujemy się, że w okolica Libiszowa były prowadzone badania archeologiczne. Nie przyniosły one wielkich odkryć, ale w ich wyniku stwierdzono na tych terenach ślady osadnictwa neolitycznego i kilka grobów ciałopalnych z początków epoki brązu. Pani Joanna Stępniewska ukazuje legendę dotyczącą pochodzenia herbu Wieniawa, którym posługiwał się ród Libiszowskich i dzieje rodziny założyciela Libiszowa – Prandoty. Dowiadujemy się również o życiu parafii w latach 1918-1939, której funkcjonowanie jest związane nieodłącznie od wieków z duchownymi, jak zauważa ks. Rafał Piekarski.
W części drugiej autorzy: Paulina Fura, Włodzimierz Koperkiewicz, Lidia Świątek-Nowicka ukazują dzieje wsi przynależących do parafii Libiszów: Brzuza, Buczek, Idzikowice, Kruszewiec, Kruszewiec – Kolonia, Libiszów, Libiszów – Kolonia, Międzybórz, Sobawiny, okraszone przepięknymi zdjęciami dokumentującymi ważne wydarzenia i charakter każdej miejscowości. Pracownica MBP w Opocznie pani Zofia Konecka w artykule „Działalność Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opocznie – filii bibliotecznej w Libiszowie” opisała początki funkcjonowania filii bibliotecznej
w Libiszowie, jej rozwój oraz zmieniające się oczekiwania miejscowej ludności wobec tej placówki.
W trzeciej części Pan Włodzimierz Koperkiewicz opisuje wsie już nieistniejące, a należące kiedyś do parafii Libiszów, a które przetrwały w nazewnictwie, gdyż jeszcze obecnie miejscowa ludność używa starych nazw na określenie tych części , które zostały włączone do większych miejscowości. Wiele miejsca poświęcono kulturze ludowej i twórczości artystycznej, z której słyną te tereny.
Pan dr Jan Łuczkowski przywołuje życie, którym tętniły te wioski za czasów naszych dziadów i pradziadów. Oczami wyobraźni widzimy te kolorowe jarmarki i odpusty które były wesołym przerywnikiem tej wówczas spokojnej, i monotonnej wsi oraz okazją do spotkań towarzyskich, czy też wesołe śpiewy i rozmowy towarzyszące kobietom skubiącym pierze albo też zgromadzonym przy przędzeniu.
Piąta część to biogramy osób związanych z parafia Libiszów, zasłużonych dla naszego kraju i swoich małych ojczyzn. Są tu wymienione m. in. sylwetki Antoniego Mizery – posła na Sejm Ustawodawczy 1919 roku, szanowanych pedagogów – Franciszki i Józefa Chałubińskich czy Jana Szczepańskiego, Adolfa Plicha – żołnierza AK. Bardzo wzruszający jest wywiad dr. Jana Łuczkowskiego z prof. dr. hab. Wiesławem Rzońcą z Uniwersytetu Warszawskiego. Wspomina on w nim swoich nauczycieli z Libiszowskiej podstawówki, bez których daru pedagogicznego nie byłby w tym miejscu co teraz. Zawsze towarzyszy mu wielka tęsknota za rodzinnymi stronami do których stale powraca.
Publikację recenzował dr hab. prof. UJK Jerzy Gapys, któremu tematyka wsi polskiej jest bardzo bliska. Napisał on słowo końcowe, w którym podkreślił, iż w przeszłości całe życie ludności wiejskiej toczyło się wokół parafii. Tam ona wrosła i realizowała większość swoich funkcji życia zbiorowego, utrwalając charakterystyczną dla siebie kulturę ludową.
Szkoda tylko, że tak wspaniałej publikacji nie towarzyszył większy rozgłos i reklama. Miejmy jednak nadzieję, że nie przejdzie bez echa i dotrze ona do zainteresowanego czytelnika.